niedziela, 11 stycznia 2015

Szara pianka, co spódnicą się stała...

Zima to nie jest ulubiona pora szyjących blogerek. Trzeba mocno wysilić się, żeby znaleźć miejsce na zrobienie zdjęć, w którym będzie wystarczająco dużo światła, a dodatkowo trzeba dopasować się do krótkich dni. Ale już nie długo...Byle do wiosny! Na taką szarą nieciekawą pogodę uszyłam sobie szarą spódnicę. Zdjęcia powstały dosłownie w kilka minut (ach! ta wprawa fotografa;-), bo było dość zimno i wiało...

Jak widać, u mnie fascynacja pianką nurek trwa nadal. Tym razem kupiłam grubszą piankę, dwustronną (lewa strona jest biała), która w pierwszej wersji miała mieć biały pasek, ale jednak stwierdziłam, że lepiej będzie wyglądała spódnica i pasek w jednym kolorze.

Nurek to dzianina cechująca się wysoką jakością i elastycznością. Jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku, a swoim wyglądem przypomina strój dla płetwonurków, stąd jej robocza nazwa.

Spódniczkę uszyłam z własnego wykroju, a właściwie bez wykroju:-) 10 cm dzianiny przeznaczyłam na pasek, 45 cm na resztę. Do zszytego wcześniej paska w równych odstępach przypięłam materiał - tym razem nie stosowałam nawet żadnych matematycznych obliczeń w rozłożeniu zakładek, bo udało się zrobić to równo metodą "na oko". Nie podszywałam brzegów dzianiny, bo nurek ładnie prezentuję się w surowej wersji:-)