http://www.youtube.com/watch?v=zW1_ANe0l94
Zatem wybrałyśmy się do second-handu w poszukiwaniu materiałów. W nasze ręce wpadł super żółto-kurczakowy t-shirt (damski w rozmiarze 14) oraz czerwona czapka z daszkiem, która miała się stać dziobem. Na spódniczkę posłużył mi żółty tiul zakupiony w sklepie z materiałami.
Bluzkę uszyłam na "skróty" - dostałam bluzkę, w którą Mała obecnie się mieści i po prostu odrysowałam wykrój, zachowując maksymalnie dużo oryginalnych szwów. Zmienił się jedynie dekolt, który wyszedł w kształcie łódki;-)
Następnie szyłam spódniczkę - do gumki o wymiarach talii został doszyty tiul, wcześniej ułożony w zakładki. Następnie doszyłam imitację małych skrzydełek i kuperka. Całość wyszła śmieszna i jednocześnie urocza;-) Jeszcze tylko dziób i można świętować;-)
Ostatni etap stroju kurczaka to oczywiście dziób. Bazą na ów dziób stał się daszek wynaleziony w sh. Do niego doszyłam postrzępiony tiul oraz domalowałam oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz